Siedzę zakrwawiony
na krześle i czekam na mojego oprawcę. On jednak jak mi powiedział, nie lubi
się śpieszyć. Głównym jego celem jest zadanie jak najwięcej bólu. Zaczął od
obcięcia małego palca u lewej ręki, by następnie uciąć mały palec u prawej
nogi. Twierdził, iż chciał w ten sposób zachować harmonię. Jego zabawa z moim
ciałem trwa już trzy dni a ja, mimo iż nie mam już żadnego palca u rąk, ucha
oraz oka, wciąż jestem przytomny i wciąż odczuwam ten cholerny ból. Moje części
ciała leżą na stoliku kolejno ponumerowane, jakby miały mi unaocznić zadane mi
rany.

Po dwuletniej
służbie odesłano mnie do domu, a ja z dumą patrzyłem na moją rękę, na której
miałem siedemnaście kresek. W kraju zostałem odznaczony i awansowany na
podporucznika, jednym słowem stałem się bohaterem. A do bohaterów lgną różnego
rodzaju szuj. Jeden z kandydatów na prezydenta dużego miasta, robił sobie nawet
zdjęcie ze mną, by mieć większe szanse na sukces. I wygrał! Czy wtedy mając już
więcej czasu na myślenie, zastanawiałem się nad tym, co zrobiłem? Nie. W moim
kraju byłem bohaterem i tak też się czułem. Nawet nie miałem złych snów, jakie
czasem miewają żołnierze. Czułem się naprawdę wyśmienicie i dziękowałem Bogu za
wszystko, co mi dał w życiu. Byłem szanowany przez ludzi, zapraszano mnie do
szkół i przedszkoli, a dziewczyny lgnęły do mnie i do mojej kasy.
Teraz zaś siedzę
skrępowany na krześle i myślę. Ból, jaki jeszcze niedawno odczuwałem, jest
jakby poza mną. Spoglądam na swoje życie i jestem przerażony. Zabiłem
siedemnastu ludzi! Nawet gdyby byli źli, to co mnie upoważniło do tego, by ich
unicestwić. Czy jeżeli obok nas mieszka zły sąsiad, a my go zabijemy, to
będziemy bohaterami? A ja zabiłem ludzi, o których dosłownie nie wiedziałem
nic! Przewyższałem ich sprawnością fizyczną, wyszkoleniem. Czułem się trochę
jak myśliwy, a każda kolejna ofiara, to był osobisty sukces. Byłem seryjnym
mordercą, sowicie wynagradzanym przez rząd i podziwianym przez zwykłych ludzi.
Podobno nasz kraj jest demokratyczny, podobno dbamy o wszelkie mniejszości,
jesteśmy wyczuleni na wszelką dyskryminację. Za odmowę wydrukowania ulotki
organizacji, prezentującej skrajnie odmienne od nas poglądy, jesteśmy skazywani
na kary grzywny, gdyż nie można dyskryminować innych. Dlaczego więc w tym tak
wspaniałym kraju, gdzie dba się o wszystkich, możemy wysyłać nasze wojsko bez
naszej zgody, zgody obywateli? Podobno jadą tam by bronić demokracji i
propagować nasze wartości? Tylko jakie są nasze wartości, jeżeli pozwalają na
mordowanie innych? Jakie są nasze wartości, gdy taki morderca jak ja, jest
odznaczany? Jakie są nasze wartości, jeżeli taki morderca jak ja, staje się
bohaterem?
Siedząc na krześle,
przestałem się bać, ból zaś odszedł w nicość. Rozumiałem tego człowieka.
Zabrałem mu dzieciństwo, on w zamian zabiera mi życie. Handel wymienny? Czy
może być coś gorszego niż zabicie człowieka? Teraz czując, jaki ogromny ból
sprawiły mi tortury, wiem jaki ból sprawiałem innym. W imię czego! Demokracji?
Patrząc na potwora, który stoi przede mną, zastanawiam się, ile takich ludzi
stworzyłem, swoją działalnością? „Po owocach ich poznacie”. Znacie ten cytat?
Ta osoba, która mnie powoli zabija, to jeden z moich owoców. Stworzyłem
psychopatę, ot tak sobie, myśląc, iż robię dobrze. Wiecie, że ten psychol, ma
już obywatelstwo naszego kraju? Przybył do nas jako uchodźca tylko po to, by
mnie zabić. Mieszkając w naszym kraju, będzie znajdował kolejne cele. Znajdzie
innych uczestników misji w Afganistanie i będzie im składał wizyty. Powiedział,
iż powoli moja męka się kończy. Zostały tylko cztery części mojego ciała, które
będzie musiał mi odebrać. To ma w jego mniemaniu symbolizować siedemnaście
kresek, z których byłem tak dumny. Spytał, która kreska, to jego ojciec. Nie
wiedziałem! Mam poczuć ból, którego nie odczułem, pozbawiając życia.
Powiedział mi jedną
rzecz, za którą będę mu wdzięczny. Nie będzie polował na moją rodzinę, gdyż
jest lepszy ode mnie. Teraz zaś czekałem na jego kolejne kroki. Pewnie kolejny
będzie język, drugie oko, ucho i w końcu głowa. A wiecie, co w tym wszystkim
jest najgorszego? Umierając, zrozumiałem swój błąd, jednak nikt się o tym nie
dowie. Ludzie dowiedzą się jedynie, że jakiś fanatyk zabił żołnierza i będzie
uroczysty pogrzeb. Będzie też kolejny powód do interwencji zbrojnej. Zło rodzi
zło. Pamiętajcie o tym. A moja śmierć będzie napędzała spiralę nienawiści. Zło
rodzi zło. Nie może być inaczej. Dlaczego ja byłem po tej złej stronie?!
Dlaczego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz