niedziela, 18 października 2020

Opakowanie

Opakowanie w opakowaniu ukrywa wymarzony produkt świata konsumpcji. Kolejne urodziny i prezent przyniesiony w pięknej, papierowej torebce. Uśmiecham się i dziękuję za pamięć. Wyszczerzone zęby towarzyszące mi w niemal każdej czynności, śmieją się z przyzwyczajenia. Wyciągam z torebki przedmiot, zapakowany w kolejne niepotrzebne opakowania.

Jak zwykle muszę udawać i szczerzę się do męża. A może i siebie? Uśmiech prześladuje mnie, niszy psychikę i zamazuje myślenie. Nie pamiętam, jaka jestem i czego pragnę.

Po co kupował papierową torebkę i po co pakował to coś w papier? Wyrzucam opakowania do kosza na papier. Prezent nieznacznie bliżej, ale wciąż daleko. Ściągam folię, by dostać się do tekturowego pudełka. Pierwszy krok za mną, a folia ląduje w koszu na plastik. Tak, chyba do plastiku. Teraz przyszedł czas na tekturowe kolorowe pudełko, które jest chyba pokryte  folią.

– Papier, czy folia, a może zmieszane? – Myślę i analizuję. Nie zauważam umykającego uśmiechu, a czerń majaczy w oddali.

W końcu podejmuję decyzję. Wrzucam do kosza na papier, tego samego, w którym wylądowała torebka. Udało mi się podjąć decyzję, ale czy słuszną? Cholera wie. A może powinnam wyrzucić do plastiku? Mrok zbliża się nieodwołalnie, klucząc pomiędzy myślami. Tylko, czy one są jeszcze moje?

– Podoba ci się?

Z oddali dochodzi głos męża. Uśmiecham się i przytaję. Tak, podoba się. Tylko komu?

– Piękny zapach, prawda?

A ja jeszcze nie dostałam się do tego cholernego, pięknego zapachu. W końcu mam w ręku buteleczkę perfum, w której jest dwadzieścia pięć mililitrów bezbarwnej cieczy. Słodkiego, pachnącego płynu, zamkniętego w finezyjnej, zbyt dużej buteleczce. Słodyczy pobudzającej zmysły, umarłe w odległej przeszłości.

– I jak kochanie?

– Piękny – odpowiadam i dla świętego spokoju rozpylam aromatyczną mgiełkę.

Zapach, którego nieudolnie próbuję się uchwycić. Nic z tego! Koszmar czyha na odrobinę nieuwagi. Wracam myślami do segregacji. Zastanawiam się, gdzie później wyrzucić pusty flakonik. Szkło? Kiedyś słyszałam, że to odpad niebezpieczny. Jak się go pozbyć? W sklepie? Staram się pozostać przy mężu, klucząc pomiędzy napływającą czernią, pochłaniającą resztki rzeczywistości. A myśli wciąż są moje!

– Kochanie, pięknie wyglądasz.

Mówi, a ja nie mogę się na nim skupić. Śmieci, cholerne śmieci. Kości do zmieszanych, a skórki z ziemniaków do bio. Karton po mleku? Nie wiem! Zapomniałam.

– Stało się coś?

Słyszę niepokój w jego głosie. Po co w ogóle się wtrąca. On nigdy nie zwraca uwagi na segregację śmieci. Nie dba o naszą planetę, która umrze, jak nie będziemy odpowiednio segregować. Kiedyś umiałam segregować, byłam sobą, zanim nie spotkałam go w śnie. W śnie?

– Ona umrze – szepnęłam.

– Kto? – pyta, niczego nie rozumiejąc.

– Wszyscy umrzemy, już nic nam nie pomoże – mówię coraz szybciej. – Wieloryby, lasy, pszczoły. Cały świat umiera!

Krzyczę z bezsilności, chwytając się ostatniego okruchu rzeczywistości. Butelki do szkła, gazety do papieru, a czasopisma? Gdzie wyrzucić czasopisma!?

– Kochanie...

– Zostaw mnie! – Nie panuję nad sobą. – Nic nie rozumiesz. Wrzuciłeś kubek po jogurcie do zmieszanych! – Spojrzałam na niego z nienawiścią.

Odbierał mój świat, nie rozumiejąc pochłaniającej mnie otchłani.

– Bo kubek był brudny. Poprzednio go umyłem, wrzuciłem do plastiku i także było źle. –Nieskładnie się tłumaczył.

– Zmarnowałeś wodę! Naprawdę tego nie rozumiesz? – Napadłam na niego. – Jesteś aż tak głupi.

– Ale...

– Zostaw mnie! Nigdy mnie nie słuchasz. Umiesz tylko powiedzieć "kochanie". – Odpływam, wołając o pomoc.

– Proszę, uspokój się...

– Tak i uspokój się, też umiesz powiedzieć. Ja jestem spokojna. Cholernie spokojna! – krzyknęłam i rozpłakałam się.

Czułam jak mnie tuli i głaszcze po włosach. Próbowałam wtulić się w jego ramiona i poczuć dawną siebie. I nagle czuję to! On nie jest szczery! Nigdy nie był!

Nie miałam siły walczyć, wymykam się z jego ramion i uciekam do łazienki. Tam poddaję się i odpływam w niebyt. Tylko tam znajduję schronienie.

2 komentarze:

  1. Katalog Nowa blogosfera zaprasza do zgłaszania się. Dopiero startujemy i bez aktywnych zgłaszających nie będziemy w stanie ruszyć, a chcemy stać się nowym blogo-przyjaznym miejscem w sieci~
    https://nowablogosfera.blogspot.com/p/zgos-sie.html

    OdpowiedzUsuń